1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: rak płuc z przerzutami do mózgu, jak to znieść? :( |
Ola Olka
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 22510
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2018-12-27, 07:47 Temat: rak płuc z przerzutami do mózgu, jak to znieść? :( |
bishi bardzo mi przykro. Przyjmij wyrazy współczucia |
Temat: rak płuc z przerzutami do mózgu, jak to znieść? :( |
Ola Olka
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 22510
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2018-12-23, 20:47 Temat: rak płuc z przerzutami do mózgu, jak to znieść? :( |
bishi napisał/a: | Nie sądziłam, że kiedykolwiek zadam to pytanie, że kiedykolwiek będę chciała wiedzieć, ale ile taki stan może jeszcze potrwać? | Zapewne niedługo. Mój tato słabł z dnia na dzień i po dwóch tygodniach po prostu zasnął. Teraz już go nie ma ale nadal jest w moim sercu i zawsze przy mnie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnych świąt Bożeg Narodzenia |
Temat: rak płuc z przerzutami do mózgu, jak to znieść? :( |
Ola Olka
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 22510
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2018-12-05, 08:18 Temat: rak płuc z przerzutami do mózgu, jak to znieść? :( |
bishi napisał/a: | bardzo się boję że Tata będzie cierpiał, a opowieści mojego męża o tym, jak odchodziła jego Mama nie napawają optymizmem :( | Tato ma mamę która zna się na rzeczy - że tak powiem, pozatym pomyśleliście w porę o HD (bardzo dobrze) toteż myślę że bądzie dobrze zabezpieczony przeciwbólowo. Ponadto każda choroba rozwija się inaczej , każdy rak daje inne objawy, komplikacje, bóle, nie można przenosić w tym wypadku doświadczeń z jednego człowieka na drugiego - to nie zawsze funkcjonuje. Dużo też zależy od psychiki samego chorego. Mój tato na końcu był spokojny - jakby pogodzony z faktem że to już koniec.
bishi napisał/a: | Nic już nie będzie takie jak wcześniej, ehh bardzo mi ciężko jak o tym wszystkim pomyślę | Tak to prawda - nic nie będzie tak jak wcześniej - będzie inaczej. Mój tato tak czekał na prawnuka a ten łobuz się nie spieszył i przyszedł na świat dwa tygodnie po jego odejściu.... Ot tyle do tego co można zaplanować... Ale wiesz jak się urodził to cieszyliśmy się tak samo - my i mama pomimo tego ciężaru w sercu. Oczywiście był żal i pytania dlaczego tak. Ale i radość z nowego.
Pozdrawiam cie bardzo serdecznie |
Temat: rak płuc z przerzutami do mózgu, jak to znieść? :( |
Ola Olka
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 22510
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2018-12-04, 13:30 Temat: rak płuc z przerzutami do mózgu, jak to znieść? :( |
bishi witaj na forum. Czytając twoją historie czuję się jakbym miała deja vu. Podobnie przebiegało to wszystko u mojego taty z tą różnicą że ze względu na wiek nie prowadzno dalszej diagnostyki zakładając od razu leczenie paliatywne. Ja też nie mieszkam z rodzicami i nie mogłam z nimi być na codzień. Nie wiem w jakim wieku są twoi rodzice - chyba dużo młodsi jeżeli twoja mama jeszcze pracuje, tu myślę że z pomocą HD oraz opiekunki napewno to połapiecie.
bishi napisał/a: | Sama nie wiem, czego od Was oczekuje, chyba po prostu jakiegoś ciepłego słowa i rady, jak się przygotować na to wszystko co nas czeka | Ciepłych słów dostaniesz od nas ile potrzebujesz, jesteśmy z tobą każdy z nas to przeżywa lub przeżywał... Ale nie powiem ci jak się na dalszy przebieg przygotować bo na to się nie da przygotować. Rób to co czujesz i tak abyś mogła powiedzieć - zrobiłam co się dało i nie miała wyrzutów sumienia. bishi napisał/a: | nie wyobrażam sobie patrzeć na Jego cierpienie, w tym wszystkim boję się o Mamę, jest silną babką ale widzę po Niej, że jest już wykończona, psychicznie i fizycznie, | Dlatego dobrze że będziecie pod opieką HD. Oni powinni zabezpieczyć tatą przed bólem a mamę wesprzeć psychicznie. Zresztą jako lekarz napewno doskonale zdaje sobie sprawę z zaistniałej sytuacji....
bishi napisał/a: | mam wspaniałego męża, który wspiera mnie jak może i sam też przeżył taką tragedię więc rozumie, przez co przechodzę | Nawet nie wiesz jakie to cenne. Ja naprzykład nie miałam nikogo takiego, brat daleko w świecie, zostałam z moimi sprawami sama. Zresztą nawet najbliższa osoba nie przeżyje za nas trosk, żalu, stresu. Może byś tylko obok ciebie. My też jesteśmy.
Trzymaj się.
pozdrawiam serdecznie |
|
|